Rozgrzewka przed treningiem jest bardzo często tematem lekceważonym przez wielu zawodników i trenerów. Niesłusznie! Nieodpowiednie podejście do rozgrzewki wpływa niekorzystnie na jakość treningu. Może też być przyczyną bardzo poważnych kontuzji, przedwczesnych zakończeń kariery itd.
Zerwane ścięgna, czy więzadła, stłuczenia, nadwyrężenia, zwichnięcia, złamania itd - długa jest lista następstw nieprawidłowo przeprowadzonej rozgrzewki.
Sam byłem świadkiem kiedy Tomek Krzeszewski jako młody chłopak pewnego dnia ćwiczył koszkarskie "wsady" przed treningiem. Oczywiście zaraz po przyjściu na salę. Jak pamiętam skończyło się to gipsem i kilkumiesięczną rehabilitacją.
Celem rozgrzewki jest wprowadzenie i przygotowanie całego ciała do treningu sportowego. Tak, by już w warunkach treningu wysokie obciążenia nie zakłócały homeostazy, czyli równowagi funkconalnej oraganizmu. Mówiąc prościej - dobrze przeprowadzona rozgrzewka pozwala zawodnikowi łatwiej znosić pracę na coraz to wyższych poziomach.
Jak wiadomo podczas pracy sportowca (treningu) organizm pracuje na podwyższonych, a nierzadko maksymalnych obrotach. Już nie chodzi tylko o układ kostno - stawowy, ale i inne układy (szczególnie układ krążenia i oddechowy).
Szkodliwość treningu bez rogrzewki warto prześledzić na poniższym przykładzie.
Wiadomo, że puls człowieka w ciągu dnia oscyluje w granicach 60 - 80 uderzeń na sekundę. Prawidłowa wykonana rogrzewka powoduje, że tych uderzen jest ok. 20 - 30 na sekundę wiecej. Natomiast trenujący zawodnik to praca na poziomie 140 - 180, a nawet 200 uderzeń. Jak na dłoni widać więc jak świetnie rozgrzewka pośredniczy i przygotowuje organizm do pracy w warunkach najwyższych obciążeń. A zarazem łatwo wywnioskować jak jej brak może rujnować zdrowie zawodnika.
Rozgrzewka powinna się dzielić zasadniczo na 3 części:
1. Rozgrzewka w biegu, marszu
2. Rozgrzewka w miejscu
3. Rozgrzewka specjalistyczna - ćwiczenia indywidualne, ćwiczenia imitacji
Jest jeszcze jedna bardzo ważna funkcja rozgrzewki sportowej.
Ten etap treningowy może i powinien nas wprowadzać psychicznie w atmosferę treningu. Są to bezcenne minuty przygotowujące zawodnika do ciężkiej pracy treningowej. To wtedy powinno się przypominać sobie i swoje cele treningowe. To wtedy jest czas na psychiczne wyciszenie się przed zajęciami.
Nie wyobrażam sobie, aby z marszu po przyjściu na salę podejść do stołu i zacząć trenować. Dla mnie jest to po prostu przysłowiowe "klepanie" piłeczki. Odziera się w ten sposób samego siebie z całej otoczki i magii, którą ma w sobie tenis stołowy. Nie mówiąc już o wspomnianych wyżej następstwach natury zdrowotnej i fizjologicznej.
Dla wielu temat rozgrzewki to nic nie znacząca błahostka. I dlatego (pewnie nawet nie wiedząc dlaczego) już w młodym wieku borykają się z różnego rodzaju dolegliwościami. Lub często nie wiedząc dlaczego odnawiają się im te same kontuzje i urazy. Natomiast sam trening traktują jako zło konieczne lub w najlepszym razie podchodzą do niego bez entuzjazmu.
Poważne potraktowanie rozgrzewki pomoże temu zaradzić, a ona sama powinna się stać integralną, bardzo ważną cześcią treningu. Czego życzy z całego serca piszący te słowa.
Zbyszek Stefański
ze źródła www.time-out.pl
|